Przede mną ostatni start w zawodach w 2017 roku na Drugiej Dyszce do Maratonu w Lublinie– popularnym wśród biegaczy na Lubelszczyźnie cyklu biegów na dystansie 10km. Nie oczekuję wiele – chciałbym mocnym akcentem zakończyć mój najlepszy biegowy rok. Czy celuję w jakiś wynik? – Nie. Nie chcę też prognozować, bo tak naprawdę sam nie wiem…Jestem już trochę zmęczony fizycznie i psychicznie tym sezonem i pewnie po Biegu Niepodległości w Rykach powinienem już powiedzieć stop. Jednak postanowiłem jeszcze pomęczyć się na lubelskiej trasie. Super szybka to ona nie jest…druga część owszem – raczej w dół, ale do połowy dystansu trzeba uważać z tempem, bo potem można za to zapłacić. Generalnie jak to w Lublinie – trochę pod górkę – trochę z górki. Problemem może być zapowiadany bardzo silny wiatr, co w połączeniu z temperaturą zaledwie kilku stopni powyżej zera nie będzie zapewne przyjemne…Oby tylko nie padało….

 

Nie padało…ale wiaterek był.. i to spory. Najważniejsze jednak było to, że czułem się „o niebo” lepiej niż tydzień temu przed Biegiem Niepodległości w Rykach. Coś tam jeszcze pociągałem nosem, ale już można było myśleć o szybszym bieganiu. Przyznam, że bardzo lubię biegać w Lublinie. Od czasu kiedy w swoim pierwszym sezonie biegowym ukończyłem cały cykl czterech dych do maratonu, nie biegam aż tak często w naszej stolicy województwa – tak często jak chciałbym. Stąd m.in. moja decyzja o lekkim przedłużeniu sezonu, aż do 19 listopada.

 

Stojąc na starcie byłem spokojny, nie narzucałem sobie presji wyniku, chociaż po rozgrzewce czułem, że nie jest źle. Bardzo chciałbym kiedyś pobiec poniżej 38 minut, ale wiedziałem, że na tej trasie, przy mojej obecnej formie i przy tych wietrznych warunkach raczej nie będzie to możliwe. Po wystrzale startera pierwszy kilometr wokół Areny Lublin – wśród wielu kibiców. Tempo około 3:35-3:40, a mimo to jakoś sporo osób mnie wyprzedzało. Nigdy nie daję się podpuścić w ten sposób – wiem, że wielu z nich zapłaci za takie rozpoczęcie biegu (nie pisze tu o tych, którzy byli już sporo przede mną, czyli szeroka czołówka). Teoretycznie i ja biegłem ciut za szybko, ale czułem, że to tempo na pierwszym kilometrze mnie nie powali. Zdawałem też sobie sprawę, że potem trochę ono spadnie na  podbiegach. Starałem się tylko na początku względnie płaskiej trasy (około 3 pierwszych kilometrów) utrzymywać tempo około 3:45-50/km. Od 4 kilometra cały czas było lekko pod górkę (ul. Jana Pawła II). Niby zwalniam troszeczkę, ale zaczynam wyprzedzać coraz więcej osób. Odczuwam wiatr, ale co schowam się za kogoś, to wydaje mi się, że tempo jest za wolne i wyprzedzam….Od razu nasuwa się pytanie „Czy aby nie za mocno pod te górki..?” Organizm odpowiada – „Nie”…ok skoro tak to lecimy dalej tym tempem. Co jakiś czas wypłaszczenia, ale potem znów do góry. Tempo nie jest takie jak na początku, ale cały czas lekko poniżej 4:00min/km. Znacznik 5km mijam w czasie 19:36….Wychodzi, że będzie powyżej 39 minut na mecie. Jednak wiem, że teraz będzie łatwiej, troszkę z górki…Jeszcze tylko ostry podbieg przed 6 kilometrem i potem w dół na ul. Zana. Można się rozluźnić, tempo wzrasta, doganiam kolejne osoby. Teraz muszę nadrabiać straty. Czuję się dobrze – 7 kilometr poniżej 3:40. Staram się oddychać przeponą jak doradził mi jeden z biegowych kolegów. Nie koncentruję się na tym cały czas, zapominam, ale za chwilę wracam do tej metody. Na Nadbystrzyckiej znów lekko pod górkę…Mijam Politechnikę – Wydział Budownictwa i przez ułamek sekundy wracają wspomnienia z 5 lat studiów na tej uczelni…Kolejny sentyment do Lublina (ale troszeczkę też koszmar mechaniki budowli, geometrii wykreślnej, wytrzymałości materiałów itp.)

 

 

23622032 157484721533033 4905012988155378011 n

fot. RaVoto  ..tuż przed stadionem

 

Na 8 kilometrze zaczynam odczuwać trudy biegu. W tym momencie trasa jest płaska, biegnę około 3:45/km, ale ciężko mi przyspieszyć, muszę  mocno pracować żeby utrzymać to tempo. Na 9 kilometrze  jeszcze na dodatek „rośnie” wiadukt. Uda już bardzo mocno zmęczone, ale wbiegam – potem już tylko 500metrów do mety. Staram się przyspieszyć, na ile tylko mnie stać. Ostatni zakręt i jestem na zielonym chodniku płyty Areny Lublin. Widzę zegar, a na nim 38 i kilkanaście sekund. Chyba ze sporym grymasem na twarzy wpadam na metę, zatrzymuję zegarek i spoglądam na czas…38:23…Super. Pochylony łapię oddech – czuję się zmęczony…Ktoś z trybun nagle krzyczy – „Uśmiech proszę” i robi mi fotkę, a w tym czasie Pan Przemysław Gąbka „strzela” kolejną, którą widzicie na początku tekstu. Drugie 5km w czasie 18:47....Teraz trzeba zrobić wszystko, aby to tempo utrzymać przez całe 10km :)..ale to na przyszły rok.

 

Wiem, że dałem z siebie wszystko na co było mnie stać tego dnia. Od 19 listopada ten wynik to mój oficjalny rekord na 10km. Teoretycznie biegałem już o 7s szybciej w Dęblinie i to mój nieoficjalny rekord, ale tam trasa nie ma atestu. Do wyniku w Lublinie nikt już się nie przyczepi. Pocieszające też jest to, że wynik z tamtego roku na tej trasie poprawiłem o ponad 1min.. i biegło mi się teraz o wiele lepiej. Chcę odpoczynku, ale kończę sezon nie „na oparach” jak rok temu, troszkę paliwa zostało. Wtedy miałem serdecznie dosyć biegania, byłem wyczerpany fizycznie i psychicznie. Może też przez to, że nie osiągnąłem celu w maratonie. Teraz jest zupełnie inaczej – w tym roku zrobiłem wszystko co mogłem. Poprawiłem się na wszystkich dystansach, a z wyniku w maratonie (02:59:29) jestem dumny. Ktoś powie….”ok, ale mnóstwo ludzi biega szybciej”…i tak i nie…Na Maratonie Warszawskim wynik poniżej 3h osiągnęło 2,9% zawodników. Czy to dużo?

 

Biegam dla siebie, to mi pomaga, lepiej się czuję po wysiłku. Trening maratoński wraz z „2 zakresem” i biegiem z narastającą prędkością (po 20km tego treningu nie raz spałem na siedząco...) wręcz uwielbiam…a że chcę biegać jeszcze szybciej  i lubię też „zapolować” na życiówki?..To chyba nic złego…

 

34/1392. Artur Olek 38:23

 

23658730 157484741533031 1458350435779764562 n

fot. RaVoto

 

Fotografia wprowadzajaca i pełnego tekstu - Przemysław Gąbka

Kalendarz wydarzeń

Kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30
  • nasze biegi
  • polecane biegi

 

 

fdm wroblewska